Wstęp Zawsze myślałem, że znam samego siebie. Byłem pewien, że jestem na tyle silny, że nikt

piątek, 9 października 2020

Aleatha Romig "Konsekwencje pożądania" - recenzja

 

Jakie konsekwencje może pociągnąć za sobą żartobliwa z pozoru umowa, spisana na serwetce? Jak bardzo może zmienić czyjeś życie? I czy z takiej umowy można się wycofać?

O powyższym wkrótce przekonuje się Claire, budząc się w opiewającym w luksusy apartamencie Anthony’ego. Dziewczyna początkowo niewiele pamięta z wydarzeń, które sprawiły, że znalazła się w tym miejscu. Wie tylko jedno – ktoś bardzo ją skrzywdził.

Anthony jest starszym od niej mężczyzną, niesamowicie przystojnym, obrzydliwie bogatym, ale przede wszystkim to, co go cechuje to permanentna potrzeba sprawowania kontroli. Największą przyjemność daje mu jednak sprawowanie kontroli nad Claire, która – jak mężczyzna uważa – ma u niego do spłacenia dług.

Zasady wydają się być proste, a jednocześnie zupełnie nienormalne i oderwane od rzeczywistości. Claire musi się całkowicie podporządkować mężczyźnie. Choć służba dba o jej pyszne posiłki, a Anthony obdarowuje ją kosztownościami, to wszystko są jednie POZORY – a one są dla mężczyzny najważniejsze.

Mimo, iż Claire utknęła w miejscu świecącym przepychem, jej życie przypomina koszmar. Dziewczyna zupełnie nie może o sobie decydować, bowiem to on decyduje o tym, jak ma się ubrać, co może jeść i robić. To on decyduje o tym z kim i o czym rozmawia. A wszystko to poddane jest jego ścisłej kontroli. Jej zadanie jest jasne: ma go słuchać i dbać o to aby był zadowolony. Szczególnie, jeżeli chodzi o sprawy łóżkowe.

Kobieta szybko uczy się, jak powinna postępować i że nieposłuszeństwo zawsze zostanie ukarane. Niestety często zupełnie niesłusznie. Uczy się także tego, że Tony ma dwie twarze. Jedna jest władcza, okrutna i sadystyczna, przez drugą natomiast potrafi czasami przebijać się promień hojności, a także romantyzmu i delikatności wobec niej.

Do czego mężczyzna będzie w stanie posunąć się, aby dać Claire do zrozumienia, kto rządzi w tym układzie? Ile dziewczyna będzie w stanie znieść? Czy uda jej się uzyskać od niego jakikolwiek kompromis? Czy ucieczka stanie się jej celem, a może dziewczyna zupełnie o niej zapomni? Jak bardzo można przejąć nad kimś kontrolę do tego stopnia, że w pełni będzie posłuszny? Mechanizmy psychologiczne, które pokazuje w swojej powieści Aleatha Romig są bardzo mroczne, zaskakujące i dają do myślenia.

Czytając tą książkę od samego początku zadawałam sobie dwa pytania. Po pierwsze, dlaczego ta przemiła służba, z którą dziewczyna miała naprawdę dobre i przyjacielskie stosunki zupełnie nic nie zrobiła, aby pomóc dziewczynie? Po drugie, dlaczego również sama Claire nie próbowała samej sobie pomóc? Oczywiście jestem w stanie zrozumieć, że dziewczyna była do tego stopnia zastraszona karami, jakie wymierzał jej mężczyzna, że bała się cokolwiek zrobić, jednak z drugiej strony wydawałoby się, że przynajmniej z początku człowiek raczej szuka ratunku. Ona nawet nie próbowała. Nie próbowała go znaleźć nawet później, gdy sytuacja była na tyle komfortowa, że mogła (co prawda w sposób ograniczony) poruszać się i kontaktować z innymi.

Pomysł na historię sam w sobie jest bardzo intrygujący. Z wykonaniem natomiast bywało tutaj różnie. Zachowanie głównej bohaterki irytowało, a ogrom niepotrzebnych i dłużących się opisów sprawiał, że momentami miałam wrażenie, że nie dotrwam do końca i odłożę książkę z powrotem na półkę. Pewnie nie uwierzycie, ale denerwował sam wygląd tekstu. Drobne litery i brak marginesów wyglądały z początku bardzo dziwnie i nieprzyjemnie się patrzyło na taki tekst. Na szczęście ludzki wzrok ma to do siebie, że do pewnych rzeczy wkrótce się przyzwyczaja. Pierwszy raz widziałam coś tak dziwnego, ale zdaję też sobie sprawę z tego, że historia, a szata graficzna to dwie różne kwestie. Niemniej chciałam o tym wspomnieć, bo może dla niektórych z was takie rzeczy również mają znaczenie.

O książce mogę powiedzieć tyle, że dostarcza wielu skrajnych emocji, co oczywiście oceniam na plus. Jednakże całokształt wydarzeń sprawia, że czytelnik momentami czuje się przytłoczony i może mieć dosyć postępowania bohaterki, a jeżeli ma wysoko rozwiniętą empatię, to sam zaczyna się czuć, jakby ktoś go więził i kontrolował. Zmierzam do tego, że nie jest to raczej powieść, którą pochłania się na raz, bo człowiek po prostu nie jest w stanie, a ilość stron również robi swoje.

Zakończenie mnie zszokowało, wyjaśniło wiele kwestii związanych z postępowaniem Anthony’ego, a przede wszystkim pozostawiło otwartą drogę ku temu, co jeszcze się wydarzy. Autorka daje nam do zrozumienia, że to dopiero początek. Ta historia posiada bowiem jeszcze 3 kolejne części. Z jednej strony trudno jest mi wyobrazić sobie, co jeszcze może się tam wydarzyć, z drugiej jestem tego ciekawa i być może (raczej w dalszym niż bliższym czasie) sięgnę również po pozostałe części „układanki”.

Moja ocena: 7/10

 

Tytuł: Konsekwencje pożądania

Autor: Aleatha Romig

Wydawnictwo: Pascal

Rok wydania: 2019 (wyd. II)

Liczba stron: 280

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz