Wstęp Zawsze myślałem, że znam samego siebie. Byłem pewien, że jestem na tyle silny, że nikt

poniedziałek, 26 kwietnia 2021

Tomasz Żak "Trzydziestka" - recenzja

 

 

Małe, z pozoru spokojne miasteczko staje się centrum zbrodni, która mrozi krew w żyłach mieszkańców. Ofiarą jest Tomek - syn burmistrza. Mężczyzna w dniu swoich trzydziestych urodzin traci swoje życie w wyniku obrażeń zadanych bestialsko nożem dokładnie 30 razy. Na dodatek  ma to miejsce na dwa tygodnie tuż przed wyborami samorządowymi. 

W śledztwie uczestniczy nie tylko policja, ale również lokalny dziennikarz, jak i znajomi ofiary.

Co przydarzyło się Tomkowi?

Kto stoi za tą straszliwą zbrodnią?

Czy ekipa prowadząca śledztwo dotrze do prawdy? A może sami są winni? W końcu każdy z nich skrywa jakąś tajemnicę.

Przyznam szczerze, że na początku trochę męczyłam się czytając, jednak później zrobiło się o wiele ciekawiej. Autor wykreował bohaterów w sposób bardzo interesujący i przede wszystkim oryginalny, choć momentami raził mnie nadmiar używanych przez nich wulgaryzmów. 

Należy tu zaznaczyć, że bohaterowie choć intrygują, nie są to postacie, które dają się polubić. Każdy jest specyficzny, po pachy uwikłany we własne kłamstwa, chciwości i nałogi. Jednak uważam, że tacy właśnie mają być i to właśnie sprawia, że książka jest tak intrygująca. Na próżno jednak szukać w niej trzymającej w napięciu akcji, co zwykle przy tego typu dziełach szczególnie się docenia.

 

Moja ocena: 7/10


Za egzemplarz dziękuję

Wydawnictwu W.A.B.


Tytuł:Trzydziestka

Autor: Tomasz Żak

Wydawca: W.A.B.

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 352

 

wtorek, 13 kwietnia 2021

Ada Nowak "Ucieczka" - recenzja przedpremierowa

 


Marta pracuje w więzieniu, w charakterze psychologa. Jest kobietą, którą życie boleśnie doświadczyło, a traumatyczne wydarzenia z dzieciństwa wciąż nie dają jej spokoju, dręcząc ją przy każdej możliwej okazji.

Wkrótce jej życie nabiera tempa, gdy jej starsza stażem opiekunka powierza jej nowe zadanie. Marta pod swoją opiekę dostaje Adama, z którym zaczyna prowadzić terapię. Mężczyzna od samego początku intryguje kobietę i zdaje się nieco różnić od pozostałych osadzonych. Z biegiem czasu zaczynamy rozumieć, że również ona nie pozostaje mężczyźnie obojętna. Pomiędzy tą dwójką nawiązuje się skomplikowana relacja, pełna namiętności i obawy, iż to w ogóle nie powinno mieć miejsca. Przecież ona jest jego psychologiem, a on facetem bardzo niebezpiecznym, któremu zarzuca się liczne morderstwa.

Wkrótce mężczyzna przedstawia Marcie plan ucieczki, prosząc ją o pomoc w jego realizacji. Kobieta, pragnąc wyrwać się ze swojego miasta, w którym bardzo źle się czuje, zgadza się na wszystko, co dyktuje Adam, wyruszając ostatecznie w podróż razem z nim. A jest to podróż niezwykle intrygująca, ale też niebezpieczna. Dziewczyna przez całą drogę zastanawia się czy Adam naprawdę coś do niej czuje, czy wykorzystuje ją jedynie po to, aby wydobyć informacje, które kryją się głęboko w umyśle Marty, a do których ona sama nie ma dostępu.

Czy kobiecie przypomni się to, czego przed laty wyparła ze swojej pamięci?

Czy zmieni to jej życie?

Jakie intencje ma wobec niej Adam?

Jakie niebezpieczeństwa i wątpliwości dopadną kobietę podczas długiej, męczącej wyprawy?

Zawiedzie się? A może pozytywnie zaskoczy?

Muszę przyznać, że Adam to bohater, który wywołuje we mnie bardzo ambiwalentne uczucia. Z jednej strony jest pociągający i zmysłowy, z drugiej zaś wydaje się być mężczyzną niedostępnym emocjonalnie i uczuciowo. Czasami wydaje się być fajny, aby za chwilę irytować swoją brutalnością i obojętnością. Osobiście przez całą powieść zastanawiałam się nad postępowaniem bohaterki i nie mogłam zrozumieć, dlaczego postąpiła tak irracjonalnie. Mężczyzna z jednej strony dbał o nią, z drugiej jednak strony zdarzało mu się nią rządzić, a nawet zostawić na pastwę niebezpiecznych ludzi.

Jedno jest jednak pewne, końcówka mnie zaskoczyła, gdyż nie spodziewałam się takiego finału. Plusem powieści jest to, że wiele się w niej dzieje i momentami naprawdę trzyma w napięciu. Sceny uniesień miłosnych bohaterów wywołują wypieki na twarzy, ale też pokazują trudny charakter mężczyzny. Autorka funduje nam mieszankę emocji, niejednokrotnie przyprawiając o szybsze bicie serca. Pomimo wielu plusów, czegoś mi w tej historii jednak zabrakło. Być może dokładniejszego dopracowania pewnych kwestii, które czasami wyglądały bardzo nierealnie, wręcz niemożliwie.

Podsumowując, „Ucieczka” odnosi się tu nie tylko do ucieczki w sensie podróży. Przede wszystkim jest to również ucieczka przed przeszłością i przed samym sobą, co autorka w pokazała w bardzo ciekawy sposób.

Moja ocena: 6/10

Za egzemplarz dziękuję

Wydawnictwu Lipstick Books

 

Tytuł: Ucieczka

Autor: Ada Nowak

Wydawca: Lipstick Books

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 335

środa, 7 kwietnia 2021

Nadia Hamid "Fatma. Moja arabska teściowa" - recenzja

 

Na wstępie muszę przyznać, że książkę przeczytałam zaledwie w jeden dzień, nie tylko z zainteresowaniem, lecz również z wielkim smutkiem, bowiem realia libijskich kobiet, przedstawiane przez autorkę są bardzo bolesne.

Poznajemy historię Fatmy, która od dziecka przygotowywana była do roli posłusznej żony i matki. Dziewczyna od samego początku bała się podzielić los swoich sióstr i jak najdłużej pragnęła odkładać dzień, w którym wyjdzie za mąż. Miała szczęście, bo jej ojciec był raczej człowiekiem spokojnym i zawsze chciał dla niej jak najlepiej, do niczego jej nie zmuszając. Jego córka wkroczyła jednak w końcu w taki wiek, który był ostatnim dzwonkiem na to, aby wydać ją za mąż. Mężczyzna był pewien, że słusznie wybrał kandydata na męża Fatmy, jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Jej mąż – Ahmed, wyrósł bowiem na mężczyznę surowego, apodyktycznego, skłonnego do przemocy.

Wchodząc co raz głębiej w historię Fatmy i Ahmeda, zdajemy sobie sprawę, jak niewiele do powiedzenia mają tamtejsze kobiety. Bite, każdego dnia doświadczają wielu upokorzeń, przykrości i rozpaczy. Rozpaczy nie tylko nad sobą, lecz również nad losem ich przyszłych dzieci. Mając córki martwią się o to, aby wpoić im na tyle posłuszeństwa mężczyźnie, by w przyszłości potrafiły łagodzić konflikty i nie narażać się mężowi, bo inaczej przy tym ucierpią. Wychowując z kolei syna cierpią, że staje się on powoli taki, jak ich ojciec. Nie ma szacunku do matki, do sióstr, a w przyszłości nie będzie go miał również wobec własnej żony.

Choć tytuł książki wskazuje na opowieść o Fatmie, tak naprawdę jest to po trochu opowieść o każdej z postaci. Z biegiem kolejnych rozdziałów poznajemy życie dzieci Fatmy i  Ahmeda, a zwłaszcza ich syna Muchtara. Muszę przyznać, że z początku dałam się zwieść i byłam przekonana, że on będzie nieco inny. Jednak również i on pokazał swoje prawdziwe oblicze, gdy tylko ożenił się z Nadią – polką, którą (ku jej nieszczęściu) sprowadził do swojego kraju.

Jak dziewczyna odnajdzie się w libijskich realiach?

Czy podzieli los innych kobiet?

Kto w rodzinie jej męża okaże się być jej przychylnym, a kto przy każdej okazji będzie pragnął jej zaszkodzić?

Czy los dziewczyny będzie miał szansę się jeszcze odmienić?

Książkę czytałam z zapartym tchem, do samego końca nie potrafiąc przewidzieć czy skończy się ona negatywnie, czy jednak będzie w tej historii coś dobrego, pozytywnego. Myślę, że warto po nią sięgnąć, aby uświadomić sobie pewne rzeczy, a inne zacząć bardziej doceniać. Jestem przekonana, że warto czytać o historiach kobiet, które daleko od nas zdarzają się codziennie. Aby świat o nich nie zapomniał.

Moja ocena: 8/10

Za egzemplarz dziękuję

Wydawnictwu Novae Res

 

Tytuł: Fatma. Moja arabska teściowa.

Autor: Nadia Hamid

Wydawca: Novae Res

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 162

 

wtorek, 6 kwietnia 2021

Wiktoria Marek "Zniszcz mnie lub zabij" - recenzja

 


Rachel to młoda kobieta, którą życie niesamowicie boleśnie doświadczyło. Dziewczyna nie tylko straciła najbliższe swojemu sercu osoby, ale również poczucie bezpieczeństwa. Ostatnią kroplą, przelewającą czarę goryczy okazał się bowiem numer, jaki wywinął jej własny ojciec – za namową swojej drugiej żony, postanowił wyjechać, zostawiając tym samym Rachel na pastwę losu, bez dachu nad głową. Choć bohaterka nie kryje żalu i rozczarowania, dumnie odchodzi z domu, starając się coś wykombinować na własną rękę. Gdy wydawałoby się, że dziewczyna jakoś to wszystko sobie poukłada, ojciec funduje jej kolejny szok – niespodziewanie mianuje jej szefem tajemniczego Adriana. Dziewczyna spotkała mężczyznę już wcześniej i doskonale wie, że takie posunięcie ojca może zwiastować jedynie kłopoty, a ona za nic w świecie nie dojdzie z tym przystojniakiem do porozumienia.

Ile cierpienia jeszcze doświadczy dziewczyna?

Czy uda jej się poukładać swoje życie na nowo?

Czy będzie potrafiła dogadać się ze swoim nowym szefem?

I kim tak naprawdę okaże się tajemniczy, przystojny Adrian?

Czy można być jednocześnie dobrym i złym człowiekiem?

Książka zaskakuje na każdym kroku, a dialogi pomiędzy bohaterami czyta się z zainteresowaniem. Chociaż w momencie otrzymania książki w kolejce przed nią oczekiwało pięć innych, postanowiłam zrobić wyjątek i od niej zacząć. Czułam, że będzie to niesamowita odskocznia, a czas spędzony z bohaterami nie będzie stracony. I nie myliłam się, bo książka od początku, do samego końca jest bardzo ciekawa. Od pierwszych stron czytelnik zastanawia się, co takiego się wydarzy, zupełnie jakby się czuło, że coś niespodziewanego wisi w powietrzu.

Moja ocena: 8/10

Za egzemplarz w ramach Book Tour dziękuję autorce :)

Tytuł: Zniszcz mnie lub zabij

Autor: Wiktoria Marek

Rok wydania: 2018

Liczba stron: 273