Wstęp Zawsze myślałem, że znam samego siebie. Byłem pewien, że jestem na tyle silny, że nikt

piątek, 25 grudnia 2020

Małgorzata Podstawna "Trzy trupy" - recenzja

 


Gdy właścicielka biura rachunkowego odnajduje w nim martwą pracownicę, mogłoby się wydawać, że to sprawa jak wiele innych, a jej rozwiązanie to tylko kwestia czasu. Nic jednak bardziej mylnego. Ta zbrodnia od samego początku pełna jest sprzeczności. Pomimo, iż poza martwą kobietą, bohaterowie zauważają również zniknięcie dwóch laptopów, na miejscu nie ma ani śladów wskazujących na włamanie, ani na rabunek. Pojawia się zasadnicze pytanie – kto za tym wszystkim stoi i jaki miał motyw?

Prowadzenie śledztwa otrzymuje policjantka, która dopiero co wróciła do pracy, po traumatycznych przeżyciach na służbie. Tu pojawiają się kolejne pytania – czy kobieta sobie poradzi? Na ile jest dobra w tym co robi, aby dotrzeć do prawdy?

„Trzy trupy” stanowią debiut Małgorzaty Podstawnej. Autorka wykreowała w swojej książce bohaterów prawdziwych, z krwi i kości, którzy zyskują sympatię, a niekiedy potrafią irytować, jak to w prawdziwym życiu.

Brakowało mi trochę żywszej akcji, która rozkręcała się tu bardzo niespiesznie, przez co nie byłam w stanie pochłonąć na raz zbyt dużej partii tekstu. Przerwy były po prostu konieczne :).

Fajne natomiast było to, że autorka trzyma nas w niepewności, a my możemy od początku poprowadzić to śledztwo wspólnie z policjantką.

Kolejnym plusem jest to, że autorka skupiła się nie tylko na kwestii rozwikłania zagadki morderstwa, lecz wprowadziła nas również w prywatne życie bohaterów, dzięki czemu czytelnik miał szansę poznać ich bliżej.

Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz dziękuję
Autorce

 

Tytuł: Trzy trupy

Autor: Małgorzata Podstawna

Wydawnictwo: Poligraf

Rok wydania: 2020

Liczna stron: 335

środa, 23 grudnia 2020

Książka do napisania - recenzja

 

Przychodzę do Was dzisiaj z recenzją jakże tajemniczej „Książki do … napisania”. Jakiś czas temu prezentowałam ją w swoich mediach, jednak tym razem postanowiłam napisać kilka słów o tym co o niej myślę.

Powiedzcie mi, jak wielu z Was zaczynało (często jeszcze jako dziecko) pisać w zeszycie swoje pierwsze opowiadania, niejednokrotnie przeradzające się z czasem w dłuższe teksty? Do dzisiaj w specjalnym pudełku trzymam wszystkie swoje „dzieła”, które powstawały dokładnie w taki sposób. Dlatego myślę, że super pomysłem było stworzenie „książki do napisania”, którą potencjalny autor sam może zapełnić swoją wyobraźnią.

Fenomenem niniejszej książki jest to, że w środku znajdziemy… puste kartki. Na pierwszych stronicach widnieją już wszystkie dane, jakie powinny się tam znaleźć (miejsce i rok wydania, wydawca, osoby pracujące nad okładką, redakcją, czy korektą), a użytkownik książki może wpisać swój pseudonim artystyczny, miejscowość i rok. Do książki dołączony jest również liniuszek – czyli można by rzec, że wydawca pomyślał o wszystkim! Ale czy na pewno? :)

Pomysł sam w sobie – świetny! Pisząc w takiej książce możemy poczuć się zdecydowanie inaczej, niż do tej pory, bo w końcu nie przypomina już ona zeszytu, lecz wyglądem zbliżona jest do prawdziwej książki i to z twardą okładką. Czego zatem chcieć więcej :).

Starałam się jednak nie podchodzić do niej jako autorka, lecz jako osoba, która kiedyś sama rozpisywała się w zeszytach. Czy zachwyciłaby mnie wówczas taka forma książki? Otóż nie do końca. Po pierwsze jako jej posiadaczka wymagałabym przynajmniej możliwości stworzenia okładki według własnej wyobraźni – przecież ma to być MOJA książka, a żaden autor nie chciałby, aby na rynku istniała druga, trzecia i dziesiąta książka z taką samą okładką. Może zbyt wiele wymagam, jednak w obliczu możliwości, jakie świat obecnie nam daje, można było stworzyć okładkę w taki sposób, aby przynajmniej w minimalnym stopniu czytelnik mógł mieć na nią wpływ (podobnie sprawa tyczy się tylnej strony okładki). Powstają misie, które można samodzielnie ozdobić, ostatnio mojej chrześnicy kupiłam torebkę, którą można było pokolorować. Dlaczego by nie uczynić podobnie z książką? :)

Długo zastanawiałam się, co mogłabym z tą książką zrobić.. myślałam nawet nad book tour, w którym wspólnie moglibyśmy stworzyć naszą historię, jednak ostatecznie mój zapał do realizacji tej akcji zmalał, przez co nawet tego nie proponowałam, choć z drugiej strony wciąż uważam, że to mogłoby być całkiem fajne doświadczenie i świetna przygoda.

Uważam, że książka sama w sobie ma ogromny potencjał, ale można było to zrobić nieco inaczej. Czy mogłabym ją polecić? Tak, ale chyba zdecydowanie bardziej osobom młodszym, aniżeli starszym, choć nie zapominajmy, że to dzieci są najbardziej kreatywnymi istotami i bywają też bardzo wymagające :).

Z jednej strony to intrygujący bajer, z drugiej zaś, jest wiele fajnych i ciekawych zeszytów, które można wykorzystać dokładnie w ten sam sposób. Efektu WOW tu niestety nie ma.

Moja ocena: 5/10

Za egzemplarz dziękuję

Wydawnictwu AlterNatywne

środa, 16 grudnia 2020

Karolina Milcarz "Melody" - recenzja patronacka

 

Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia budzicie się w szpitalu i zupełnie niczego nie pamiętacie. Nie macie pojęcia co się wydarzyło, nie wiecie kim jesteście ani czy ludzie, którzy podają się za waszych bliskich, faktycznie są godni zaufania. W waszym umyśle znajduje się wielka, czarna otchłań niepamięci. Boicie się…

Dokładnie to przytrafia się młodej kobiecie – Melody, która od samego początku nieufnie podchodzi do otaczających ją osób, a także do informacji, którymi ją karmią. Bohaterka nie ma pojęcia, co jest prawdą, a co kłamstwem. Gdy wydaje jej się, że gorzej już nie będzie, wtedy wspomnienia zaczynają do niej powracać, a to oznacza, że wszelkie jej założenia na jej własny temat „biorą w łeb”.

Kim była dawna Melody? 

Jakie grzechy w sobie skrywa? 

Kto i dlaczego zaczaił się na jej życie, powodując w rezultacie utratę jej pamięci? 

Czy możliwym jest, aby wyszła jej ona na dobre?

Czytelnik ma okazję wspólnie z bohaterką odkrywać kolejne sekrety, dążąc do prawdy, która doprowadziła ją do punktu, w którym obecnie się znajduje. Nic nie jest takie, jak początkowo mogłoby się zakładać. Autorka od samego początku buduje napięcie, dzięki czemu historia Melody nie tylko jest intrygująca, ale też nie mamy ochoty odkładać książki, gdyż ciągle coś się dzieje. Jest to ogromny plus, zwłaszcza dla osób nieprzepadających za zbyt długo rozkręcającą się akcją. Ja osobiście uwielbiam, gdy książka potrafi porwać mnie od pierwszych stron – „Melody” Karoliny Milcarz z całą pewnością do takich właśnie należy.

W tej historii znajdziemy tajemnice, niedomówienia, a nawet erotykę (opisy raczej są subtelne). Dzięki takiemu połączeniu, czytelnik nie może narzekać na nudę, a składając części układanki z życia Melody możemy poczuć się niczym detektyw.

Jednak jako, że nie ma rzeczy idealnych, gdybym miała wskazać Wam na pewne minusy, czy raczej niedociągnięcia – byłyby to dosyć liczne błędy w tekście. Jednak chociaż momentami mnie raziły, to historia sama w sobie była naprawdę świetną przygodą, dostarczającą wielu pozytywnych emocji. Pragnę również zaznaczyć, że jest to debiut autorki, więc mam nadzieję, że kolejne powieści będą jeszcze lepsze, a ja z całą pewnością będę wyczekiwała ich z niecierpliwością :) <3. 

Moja Droga, gratuluję Ci debiutu i stworzenia tak intrygującej historii :).

Moja ocena: 9/10

Za egzemplarz dziękuję

Autorce

 

Tytuł: Melody

Autor: Karolina Milcarz

Wydawnictwo: Manufaktura Słów

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 249

 

sobota, 5 grudnia 2020

Anna Maria Pomianowska "KSIĘŻNICZKA I KSIĄŻĘ" - recenzja PATRONACKA!

 


Muszę przyznać, że nigdy dotąd nie miałam przyjemności przeczytać książki w takim klimacie, co czyni moją przygodę z nią szczególnie wyjątkową.

Główną bohaterką jest Misza, która choć z pozoru może wydawać się nieco rozkapryszoną, wybredną dziewczyną, w gruncie rzeczy jest wrażliwą istotą, która nie miała w życiu lekko. Choć bohaterka miewa o sobie bardzo wysokie mniemanie, to wcale nie chroni jej przed pogubieniem się w tym jej własnym, małym świecie.

Dziewczyna zaczyna odkrywać swoją kobiecość, marząc o idealnym księciu. W rzeczywistości jednak nie do końca radzi sobie z relacjami na płaszczyźnie damsko – męskiej, przez co często bywa źle odebrana, a chłopcy za nią nie przepadają. Czasami odnosiłam wrażenie, że zbyt wiele dzieje się w jej głowie, a zbyt mało na zewnątrz, w prawdziwym życiu. Miałam wrażenie, jakby Misza nie potrafiła do końca przenieść uczuć i zachowań z własnego umysłu do rzeczywistości.

Choć nie do końca zaprzyjaźniłam się z bohaterką i nie zawsze rozumiałam jej postępowanie, uważam, że książka ta w piękny sposób pokazuje proces poszukiwania samej siebie, poznawania własnej seksualności, a także po raz kolejny podnoszenia się po upadku, stracie, rozczarowaniu…

Misza za wszelką cenę próbuje odnaleźć się w doświadczanej rzeczywistości, lecz nie jest to takie łatwe, gdy miesza się ona z fikcją. Co jest prawdziwe? Czy ukochany, idealny książę, którego stworzyła w swojej głowie naprawdę taki jest? A co jeżeli on nie jest jedynie zwykłym wytworem wyobraźni? Co jeżeli on istnieje naprawdę lub pewnego dnia okaże się kimś okrutnym?

Bardzo podoba mi się styl autorki, która bawi się językiem, przechodzi od radości, poprzez melancholię, aż po okrucieństwo. Ta melancholia sprawia jednak, że książki nie da się pochłonąć na raz w zbyt dużym kawałku, gdyż wymaga zarówno refleksji ze strony czytelnika, jak i pewnego rodzaju psychicznego odpoczynku. Ponadto ponad 500 stronicowa powieść to coś, co z pewnością nie jednego może lekko przytłoczyć :). Swoją drogą, podziwiam Annę Marię Pomianowską, że starczyło jej na tyle odwagi, siły i samozaparcia na stworzenie takiego grubaska, czego z całego serca jej gratuluję :). Myślę, że problem poruszany przez autorkę, jest bardzo aktualny i ważny, co czyni książkę wartościową i godną poddania refleksji pod wieloma kątami.

Na szczególną uwagę zasługuje styl, jakim posługuje się autorka, gdyż pomimo, iż jest ona bardzo młodą kobietą wydaje się on być bardzo dojrzały i przemyślany.

Jeżeli lubicie książki, które nie wpisują się w typowe schematy i zbyt oczywiste kategorie, spotkanie z Księżniczką i Księciem będzie dla Was wyjątkową przygodą.

Moja Droga, gratuluję Ci raz jeszcze wykonania tak świetnej roboty i dziękuję za zaufanie oraz możliwość objęcia współpracy przy czymś tak nietuzinkowym.

A czytelników zainteresowanych tą pozycją, zachęcam do obejrzenia krótkiego zwiastuna książki, który jest tak tajemniczy i intrygujący, że po prostu nie da się przejść obok niego obojętnie <3: https://www.facebook.com/watch/?v=411809433332740

Moja ocena: 8/10

Za egzemplarz dziękuję

Wydawnictwu WasPos

 

Tytuł: KSIĘŻNICZKA I KSIĄŻĘ

Autor: Anna Maria Pomianowska

Wydawnictwo: WasPos

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 527