Wstęp Zawsze myślałem, że znam samego siebie. Byłem pewien, że jestem na tyle silny, że nikt

wtorek, 23 czerwca 2020

Ewa Pirce "Debeściara" - recenzja





Monika Cipucha to wyjątkowa i – rzekłabym – dosyć specyficzna persona, która sympatię czytelnika zdobywa właściwie już w pierwszych trzech zdaniach powieści. 


Jej życie to niekończące się pasmo wpadek i wypadków, z których zawsze potrafi wyjść jakoś z twarzą. Czasami trochę poobijaną, ale jednak. No i przede wszystkim z życiem. 


„–Moniko, wiesz, że zanim dotarłby do ciebie jakikolwiek napastnik, ty zdążyłabyś sama się utopić, skręcić sobie kark i wpaść pod samochód.”


Dokładnie tak! Ta dziewczyna ciągle gdzieś wpada, robiąc sobie krzywdę. Zresztą nie tylko sobie bo pech dosięga również jej Sierściucha, który lubi pałętać się pod nogami, czy ukrywać cichaczem pod kołdrą. 


Bohaterka zamieszkuje z dwiema współlokatorkami, które ewidentnie nie zostaną jej przyjaciółkami. Codzienne docinki i krzywe spojrzenia to już standard. Życie Moniki przybiera tempa w momencie, gdy otrzymuje pracę, której… w zasadzie nie powinna dostać! Ta posada to totalna pomyłka, a Monika nie posiadając żadnych z pożądanych w niej kwalifikacji musi wybrnąć z wielu niezręcznych sytuacji. 


Pewnego pięknego, a może raczej pechowego jak co dzień dnia, dziewczyna poznaje Julka – oczywiście nie obywa się przy tym bez masakry i zażenowania. Mężczyzna jednak zaczyna interesować się dziewczyną. Muszę przyznać, że sama tego nie rozumiem, gdyż Monika nie tylko nie należy do najmądrzejszych, ale również zdarza jej się go obrazić, wpędzić w zażenowanie czy tarapaty. Trochę szkoda, że autorka nie dała nam możliwości poznać wydarzeń z perspektywy Julka, ponieważ bardzo chętnie poznałabym jego punkt widzenia. Być może wtedy bardziej zrozumiałabym dlaczego jest takim „masochistą” . Mówiąc krótko, ten chłopak ma do dziewczyny naprawdę anielską cierpliwość. 


„- Moniko, nigdy wcześniej nie spotkałem kogoś, kto by mnie w równym stopniu irytował, był tak infantylny i drażniący, a jednocześnie intrygujący i wspaniały.”


Tych dwoje niezaprzeczalnie przyciąga do siebie jakaś siła, a dokładniej chemia, która wciąż wisi w powietrzu niczym gigantyczna chmura, która jest już bardzo ciężka, ale coś blokuje jej możliwość wypadania się. Bohaterowie wielokrotnie podejmują próbę zaspokojenia swoich żądzy, jednak przewrotny los sprawia, że zawsze coś musi stanąć na przeszkodzie, a Monika staje się tylko co raz bardziej poobijana. Z tego również wynikają kłopoty i całkiem zabawne sytuacje. 


Autorka stworzyła powieść nietuzinkową, pełną humoru, obok której nie sposób przejść obojętnie. W każdym rozdziale częstuje nas zabawną wpadką bohaterki, uatrakcyjniając interesującym przysłowiem. Niesamowicie podobały mi się przekręcane przez bohaterkę słowa, które śmieszyły do łez. 


Chociaż polubiłam Monikę, to momentami odnosiłam jednak wrażenie, jakby tego wszystkiego było za dużo, jakby była w tym lekka przesada, ale to już musicie ocenić sami według siebie. 


Jedno jest dla mnie pewne – ja bym z tą dziewczyną nie wytrzymała długo! Poznając bliżej charakter bohaterki nasunęła mi się pewna myśl. Czy ona przypadkiem nie jest spokrewniona z Zofią Wilkońską, stworzoną przez Jacka Galińskiego? Co prawda w książce poznajemy uroczą i również specyficzną babcię Moniki, jednakże obstawiałabym, że ma jeszcze jedną i w tej roli nie widzę nikogo innego, jak właśnie Wilkońską! 


Podsumowując, powieść Ewy Price jest doskonałą lekturą na wakacje, przy której można się pośmiać i nieco wyluzować. Rozdziały są krótkie, a akcja nigdy nie zwalnia, więc przez książkę brnie się bardzo sprawnie. To była całkiem udana przygoda, którą zapamiętam na dłużej. 


Moja ocena: 8/10


Za egzemplarz dziękuję

Wydawnictwo Wieża Czarnoksiężnika



Tytuł: Debeściara

Autor: Ewa Pirce

Wydawnictwo: Wieża Czarnoksiężnika

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 228


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz