Wstęp Zawsze myślałem, że znam samego siebie. Byłem pewien, że jestem na tyle silny, że nikt

piątek, 8 maja 2020

Kamila Mitek " Na śniadanie... tort szpinakowy" - rezencja





Po przeczytaniu tej książki mam nieodpartą ochotę na tort szpinakowy.. pączki...naleśniki, a nawet hodowanie kwiatów, czego raczej nie preferuję bo ja nawet kaktusa potrafię zamordować. 

No.. a teraz możemy przejść do zasadniczej części recenzji :) 

Książka zaczyna się w przezabawny sposób, a autorka swą mocą sprawczą z takim wyczuciem kieruje losem bohaterki, że nie tylko dokładnie byłam w stanie sobie wyobrazić zdarzenia, ale w głowie wciąż miałam jedną myśl - chciałabym to zobaczyć na ekranie. 

Joannie psuje się samochód, fryzura której nie da się odratować i gdyby tego wszystkiego było mało - wybiera się na ślub swojego byłego męża, który porzucił ją dla jej koleżanki z pracy. W związku z powyższym zapewne nie uwierzycie jak napiszę, że cała historia jest napisana z poczuciem humoru, jednak tak właśnie jest!

W centrum burzy wydarzeń Joanna poznaje Szramę - mężczyznę postawnego, któremu ze względu na jego całościowy wygląd przypisuje się przeszłość kryminalną i w samej bohaterce wzbudza on początkowo lęk. 

Joannie towarzyszy przyjaciel wraz z przyjaciółką, którzy na każdym kroku sobie docinają i pałają wobec siebie szczególną niechęcią. Ojj historia tej dwójki też Wam się spodoba. Joannie towarzyszy również synek - Filipek, który jest typem dziecka, na widok którego na twarzy pojawia się beztroski uśmiech. Naprawdę polubiłam tego małego.

"- Każdy z nas ma jakieś blizny - powiedziałam z powagą. - Twoja jest widoczna dla świata.Te w naszych sercach pozostają ukryte, ale to nie znaczy, że ich nie ma i że nie musimy nauczyć się z nimi żyć"

Historia pokazuje, że nigdy nie warto się poddawać i zawsze w zaparte trzeba iść do przodu, nie ważne czy burza, czy deszcz. Powieść uzmysławia nam jak bardzo czasami pozory mylą i że czasami nie warto przejmować się opinią innych, tylko samemu poznać postać rzeczy. 

W książce nie znajdziecie zwrotów akcji, na próżno również szukać odważnych scen erotycznych, choć sam wątek się pojawia. Ta historia jest za to pełna humoru i niesamowitego ciepła bijącego od bohaterów, ale odnoszę także wrażenie, że od samej autorki.

Czy Joanna poradzi sobie po rozstaniu z mężem?
Czy on będzie żałował swojego wyboru?
Jaki bagaż doświadczeń ma za sobą Szrama i czy Joanna będzie mogła mu zaufać?
Jaką tajemnicę ze swojego życia odkryje bohaterka?

"W miłości dobrze jest umieć przyjmować od drugiego człowieka nie tylko to, co przykre i bolesne, ale także to, co dobre i piękne. I chyba właśnie w tym tkwi największa trudność dla nas, kobiet. Potrafimy dawać, ale trudno nam brać i cieszyć się tym, co zostaje nam ofiarowane" 

Zwracając się do autorki - Moja Droga, stworzyłaś w swojej powieści kobietę nieidealną, do granic możliwości prawdziwą. Dziękuję Ci za to :).

Moja ocena: 9/10
                           

  Z egzemplarz dziękuję Autorce


Tytuł: Na śniadanie... tort szpinakowy
Autor: Kamila Mitek
Wydawnictwo: hogben
Wydanie polskie: 2020
Liczba stron: 235

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz