Wstęp Zawsze myślałem, że znam samego siebie. Byłem pewien, że jestem na tyle silny, że nikt

niedziela, 22 marca 2020

Jacek Galiński "Kratki się pani odbiły" - recenzja przedpremierowa



 

Tytuł: Kratki się pani odbiły
Autor: Jacek Galiński
Wydawnictwo: W.A.B
Rok wydania : 2020
Liczba stron: 312



Koniec świata! Zofia Wilkońska trafia do więzienia!! Można by rzec „wreszcie się doigrała”, ale czy na pewno?? A może to inni nie będą mieli lekko, zamieszkując z nią wspólną celę?

Ta przebojowa staruszka po raz kolejny udowadnia, że jak nikt inny potrafi wziąć sprawy w swoje ręce, już od pierwszych stron wpakowując się w niezłe tarapaty. Jednak nie była by przecież Wilkońską, gdyby miała się tak po prostu poddać.

Zofia w celi poznaje towarzyszki swej obecnej i przyszłej niedoli – Mariolkę, Flaszkę i Wielką Jolkę. Wówczas czytelnikowi pojawia się pytanie.. kto kogo tak naprawdę wpędzi w tarapaty. Jedno jest pewne – będzie się działo, a akcja będzie się toczyć szybkim tempem. 

Choć muszę przyznać, ze dwie poprzednie części zdecydowanie bardziej mnie porwały, to jednak właśnie w tej znalazłam dla siebie coś, co postanowiłam sobie zapamiętać. Bowiem jak się okazuje ta starsza wredna pani może nas czegoś pięknego nauczyć. A czyni to m.in. poprzez własne przemyślenia: „Inteligentni ludzie się nie nudzą. Dla mnie przebywanie z własnymi myślami było wielką przyjemnością, cenną nagrodą. W moim umyśle istniał przecież cały mój świat, ludzie, miejsca, zdarzenia. We mnie to wszystko było. Poza przestrzenią, czasem, niezależnie od przemijania. Nikt mi tego nie mógł zabrać”.

Nie wiem, czy chciałabym znać kogoś, kto miałby w sobie cokolwiek z Zofii Wilkońskiej, ale na pewno na starość sama chciałabym mieć w sobie trochę tej jej ikry. Wiecie co jest dla mnie piękne w książkach Jacka Galińskiego? Nie to, że połączenie literatury jest tak oryginalne, ani to, że udowadnia nam, iż staruszka może stanowić materiał na świetną główną bohaterkę. Piękne jest to, że Galiński w powieściach łamie stereotypy i robi to w tak świetny sposób, z wyczuciem, że człowiek jakby trochę mniej zaczyna bać się tej starości. No chyba, że nie wzięłam pod uwagę, że autor chce nam w ten sposób zasugerować, że takie pokolenie teraz mamy, że na koniec wszyscy pójdziemy siedzieć xD. 

„Nie wiedziałam, dokąd idziemy, ale nie podobało mi się to. Już spotkały mnie tu przemoc, niesprawiedliwość i molestowanie. Czego jeszcze miałam się spodziewać”?

A spodziewać można się dosłownie wszystkiego. 

Moja ocena:  8/10


Za egzemplarz dziękuję
Wydawnictwu W.A.B



4 komentarze: