Wstęp Zawsze myślałem, że znam samego siebie. Byłem pewien, że jestem na tyle silny, że nikt

piątek, 1 grudnia 2023

Parker S. Huntington, L.J. Shen "My dark Romeo" - recenzja

 


Gdybym miała określić jednym skojarzeniem książkę „My dark Romeo”, powiedziałabym – „z deszczu pod rynnę”, bo dokładnie taka sytuacja spotkała główną bohaterkę.

Dallas i Romeo swoją przygodę zaczynają na balu debiutantek, który okazuje się być totalną katastrofą…

Dziewczyna obiecana jest innemu mężczyźnie. Lubi go, ale nie ma między nimi uczucia. On nie traktuje jej poważnie i doskonale zdaje sobie ona sprawę z tego, że zdradza ją przy każdej możliwej okazji. Na balu debiutantek postanawia zaszaleć zanim zostanie jego żoną i trochę się „odegrać”. Jak się jednak okazuje najbardziej odgrywa się na…. samej sobie…

Romeo ma na nią plan, który najpierw ją kręci… później ośmiesza… a następnie zmusza ją to do zostania jego narzeczoną. Wiem, wiem…. To brzmi dosyć tajemniczo i nieprawdopodobnie, ale nie chcę też napisać za dużo, aby nie zaspojlerować tej szalonej historii.

Co istotne, kobieta wcale nie pała sympatią w stosunku do Romea. I vice versa…

Poprzez małżeństwo z nią Romeo chcę się odegrać na kimś innym, nie zważając na protesty ani uczucia Dallas. Dla niego jest ona jedynie niepoważną małolatą, zbyt wyszczekaną i pewną siebie, która przynosi ze sobą jedynie wstyd i kłopoty. Jednak czego się nie robi dla zemsty… Romeo zaciska zęby i brnie w swój plan. A biedna Dallas nie ma nic do gadania, zwłaszcza że wycofanie się z tego układu przyniesie jej w oczach społeczności więcej wstydu i zostanie totalnie skreślona z listy potencjalnych panien do wzięcia.

Co takiego wydarzyło się na balu? Jak daleko posunął się Romeo w swoich występkach?

Dlaczego Dallas tak łatwo dała się na to nabrać?

Czy połączy ich uczucie inne poza wzajemną niechęcią i nienawiścią?

Bohaterowie dosyć długo „drą ze sobą koty”, wymyślając co raz to nowsze sposoby zrobienia sobie na złość. Pomiędzy uszczypliwościami jest między nimi jednak niesamowita chemia, co oboje z nich nie raz doprowadza do szaleństwa.

Romeo to bardzo ciekawa postać i autorka fajnie pokazuje jego przemianę. Niespecjalnie natomiast polubiłam się z Dallas. Wydaje się być dziewczyną bez ambicji, totalnie dziecinną i niepoważną. Przez to może też niezbyt pasuje mi do niej skrywana chęć posiadania dziecka, którego pragnie ponad wszystko. Fajne jest natomiast to, że jest ona pewna siebie, zna swoją wartość, a zera na koncie faceta nie robią na niej najmniejszego wrażenia, co nieczęsto spotyka się w tego typu powieściach, więc tu ogromny plus.

Podsumowując, jest to historia ciekawa, jest pikantnie, ale też i momentami irytująco przez zachowanie bohaterki.

Moja ocena: 7/10

 

Współpraca reklamowa z:

Wydawnictwo LUNA

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz