Gdy jedna mikołajkowa noc odmienia życia bohaterów…..
Konstancja
jest pewna siebie i swoich atutów. Lubi swoją pracę i zawsze mówi to co
myśli, a może raczej - zanim pomyśli xd. Prywatnie jest jednak
samotniczką, która najchętniej spędzałaby czas w domowym zaciszu z dobrą
książką.
Koledzy w
pracy nazywają ją Arktyka, gdyż jest zimna, niedostępna i zupełnie
niezainteresowana ich zalotami. Jakiś czas temu rozstała się z facetem i
nie zamierza się z nikim wiązać, a już na pewno nie z kimś z roboty.
Wszystko
zmienia się jednak pewnej mikołajkowej nocy, gdy kobieta daje upust
emocjom …. fantazjom i długo skrywanym pragnieniom w objęciach
przygodnie poznanego mężczyzny. Nie należy do dziewczyn, które idą na
całość z nieznajomym, jednak Robert ma w sobie coś, co przyciąga ją do
niego, coś czemu nie potrafi się oprzeć.
Choć
było to najlepsze w jej życiu doświadczenie, Konstancja jednak znika
nad ranem i stara się zapomnieć o tej nocy na wiele długich miesięcy.
Ale nie on….
On pragnie jej więcej i wierzy, że kiedyś się jeszcze spotkają.
No
i nadchodzi ten dzień. Niespodziewanie, jak grom z jasnego nieba.
Bohaterowie spotykają się ponownie w najmniej oczekiwanym momencie i…
miejscu.
Ich relacja jednak nie jest łatwa, przez ich wzajemny upór.
Czy Konstancja da szansę Robertowi?
Czy Robert odpuści tą znajomość przez niezdecydowanie Konstancji?
Jak potoczy się ich historia?
Muszę
przyznać, że książkę czytało się bardzo szybko i nawet przyjemnie. Choć
liczy ona ponad 300 stron, format A6 robi jednak swoje.
Autorka
pokazuje, jak bardzo można zmienić siebie, a także zdanie na dany
temat, pod wpływem pewnych doświadczeń, zdarzeń… pod wpływem drugiej
osoby. Serce zamkniętej początkowo na miłość Konstancji wreszcie zaczyna
topnieć, a ona udowadnia jak bardzo potrafi być namiętna i oddana, gdy
jej zależy. Minusem powieści były w mojej opinii dialogi bohaterów…
zdecydowanie za dużo roztrząsali jeden temat - np. bohaterka początkowo
próbuje wmówić mężczyźnie, że to nie ona jest kobietą, z którą spędził
mikołajkową noc. Świetny pomysł ze strony autorki, jednakże za długo
trwało moim zdaniem przekonywanie siebie nawzajem czy tak było, czy nie.
Autorka świetnie wykreowała postać Konstancji i pokazała jej przemianę.
Roberta z kolei lubiłam nieco mniej, momentami wydawał mi się taki bez
wyrazu.
Podsumowując,
książka Magdaleny Adamek jest fajną historią na długie jesienno-zimowe
wieczory. A może nawet na jeden, bo jestem pewna, że szybko ją
pochłoniecie. Dla mnie była jednak trochę za lekka i za błaha :).
Moja ocena: 6/10
Współpraca reklamowa z:
Wydawnictwo Agrafka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz