Victoria i Eric są dobrymi przyjaciółmi. Ich przyjaźń bywa jednak nieco burzliwa, gdyż oboje mają dosyć uparte charaktery. Przyjaźń ta jest dla nich jednak bardzo ważna i za żadną cenę nie chcieliby jej stracić. Staje się to głównym powodem tajemnic i niedomówień, gdyż oboje boją się przed sobą wyznać, że czują wobec siebie coś więcej, aniżeli tylko zwykłą sympatię.
Sytuacja zmienia się, a nawet powiedziałabym, że komplikuje, gdy Eric prosi Victorię o dosyć nietypową przysługę. Dziewczyna przez kilka dni ma odgrywać rolę jego dziewczyny przed jego rodzicami. Tori reaguje z początku wybuchowo, jednakże ostatecznie decyduje się pomóc przyjacielowi. Bohaterowie zapominają jednak zadbać o pewne szczegóły, co w rezultacie prowadzi do kilku niezręcznych, czasami nawet zabawnych sytuacji.
Od tej pory ta dwójka zmuszona będzie spędzać ze sobą znacznie więcej czasu. Generuje to nie tylko drobne sprzeczki i niezgodności pomiędzy nimi, ale również rozbudza uczucia, które od dawna w nich tkwiły. Eric jednak nie należał nigdy do mężczyzn zbyt stałych w uczuciach i ten fakt nieco dystansuje dziewczynę.
Czy ich kłamstwo wyjdzie na jaw?
Czy odważą się przyznać jak wiele dla siebie znaczą?
Jaki finał będzie miała ich relacja?
Jak to czasami bywa, gdy coś zaczyna się układać, pojawiają się trudności. Tak dzieje się i tym razem, gdy w życiu Erica nagle i bezpardonowo pojawia się była dziewczyna. Emma jest niczym tornado i nie cofnie się przed niczym, aby odzyskać faceta, którego uważa za swoja własność. Jakby tego wszystkiego było mało, jej pojawienie się okazuje się nie być przypadkowe. Emma ma bowiem plan, który zamierza zrealizować, raniąc przy tym nie tylko samego Erica, ale przede wszystkim Victorię, a nawet rodziców mężczyzny, którzy bardzo polubili Tori. Jedna chwila, jedna wiadomość może zniszczyć czyjeś życie. Lecz czy bezpowrotnie?
Temat z pozoru wydaje się dosyć „oklepany”, jednakże autorka zrealizowała go z pewną nutą świeżości. W sposób bardzo ciekawy poprowadziła nie tylko wątek głównych bohaterów, który poznawaliśmy z obu ich perspektyw, ale również skupiła się na drugoplanowych postaciach. Dzięki temu powieść zyskała w moich oczach jeszcze bardziej na autentyczności i była bardziej interesująca – zwłaszcza wątek jednej z przyjaciółek głównej bohaterki. Mam cichą nadzieję (zwłaszcza odnosząc się do bonusu, jaki autorka nam sprezentowała na koniec), że wątek Zoe zostanie przez nią kiedyś rozwinięty, gdyż jej perypetie okazały się równie intrygujące, co głównych bohaterów książki.
Autorka w swojej powieści pokazuje nam jak ważne
jest to, aby ze sobą rozmawiać, gdyż brak rozmowy i niedomówienia prowadzą do
niepotrzebnych nieporozumień, które mogą zniszczyć ważną dla nas relację. Monika
Rępalska udowadnia nam, że czasami warto zaryzykować i nie kryć swoich uczuć
przed drugą osobą, gdyż czasami wyjawiając
je możemy się pozytywnie zaskoczyć. Bohaterowie bowiem od samego początku wzajemnie
darząc się uczuciem, nie wierzyli, aby było ono odwzajemnione. Zapewne gdyby
nie szalona propozycja Erica, tych dwoje nigdy nie miałoby szansy poznać
prawdy.
Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie, nierzadko z wypiekami na twarzy. Relacja pomiędzy bohaterami była pełna delikatności, a jednocześnie pełna pasji i seksu. To wszystko sprawiło, że zanim się obejrzałam czytałam ostatnią stronę. Dziękuję autorce za tak fajną przygodę zwłaszcza, że ostatnio miałam lekki zastój i niechęć czytelniczą. „Przyjacielski układ” mnie z niej wyciągnął!
Moja ocena: 8/10
Za egzemplarz dziękuję
Wydawnictwu WasPos
Tytuł: Przyjacielski układ
Autor: Monika Rępalska
Wydawca: WasPos
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 278
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz