Wstęp Zawsze myślałem, że znam samego siebie. Byłem pewien, że jestem na tyle silny, że nikt

piątek, 30 maja 2025

La Roche-Posay - DUET EFFACLAR na objawy trądziku u dorosłych - recenzja

 

 



Dorośli, przyznajcie się – kto z Was wciąż zmaga się z wypryskami i niedoskonałościami?
Tak, tak… trądzik potrafi dać w kość nie tylko nastolatkom, ale i nam, dorosłym.

Jakiś czas temu wpadły w moje ręce produkty od La Roche-Posay stworzone z myślą o walce z trądzikiem u dorosłych. W zestawie znalazłam:

  • EFFACLAR A.Z. Żel-Krem

  • EFFACLAR Skoncentrowane Serum

Miałam wobec nich spore oczekiwania – szczególnie że z innymi kosmetykami tej marki mam bardzo dobre doświadczenia i często po nie sięgam.

Co obiecuje producent? Skuteczne zwalczanie nawracających wyprysków i poprawę napięcia skóry.
Jak to wyglądało u mnie?

Testowałam tak: krem rano i wieczorem, serum wyłącznie na noc.

Efekty? Już po kilku dniach zauważyłam poprawę. Istniejące wypryski zaczęły szybciej znikać, skóra w wielu miejscach się wygładziła. Nowe niedoskonałości wciąż się pojawiały, ale... znikały znacznie szybciej niż zwykle.

Na plus muszę też zaliczyć fakt, że krem świetnie sprawdza się pod makijaż – nie roluje się, nie zapycha i jest hipoalergiczny, więc odpowiedni nawet dla wrażliwców.

Minus? Cena. Ale wychodzę z założenia, że za dobre kosmetyki warto zapłacić więcej – a ten duet naprawdę robi robotę.

Z czystym sumieniem polecam każdemu, kto szuka skutecznego wsparcia w walce z trądzikiem w dorosłym wieku!

Moja ocena: 10/10 

czwartek, 29 maja 2025

Kapsułki do prania Ariel Extra Stain Removal PODS+ -recenzja

 

#współpracareklamowa dla ARIEL.

Ile razy robię pranie w tygodniu?
Nie wiem. Straciłam rachubę gdzieś między ketchupem na bluzce, czekoladą na spodniach i błotem na wszystkim innym. Życie z trzylatką to nie bajka. To codzienna walka… z plamami.

I wtedy pojawiły się Ariel Extra Stain Removal PODS+ – jak wybawienie w małej kapsułce.

Nie spodziewałam się cudów, a tu proszę – ubrania czyste, plamy znikają, nawet te, które zdążyły już założyć rodzinę i planowały osiedlić się na stałe. Można prać na szybkim programie, w niższej temperaturze – efekt zawsze ten sam: jak nowe.

A zapach? Mmm… intensywny, ale przyjemny. Zostaje na ubraniach po suszeniu, co jest wyczynem samym w sobie. I co najważniejsze – nie przyprawia o ból głowy, a jestem w tej kwestii wybredna.

Myślę, że Ariel zagości w moim domu na stałe, bo skoro się sprawdza po co tracić czas i szukać dalej (można w tym czasie machnąć jedno pranie ;) ).  

 

Moja ocena: 10/10 

*przechowuj zawsze poza zasięgiem dzieci! 

 

piątek, 16 maja 2025

dr Mindy Pelz "MENO reset" - recenzja

 


Menopauza to etap, który prędzej czy później dotknie każdą z nas. Choć jest to naturalny proces biologiczny, często wiąże się z ogromnym wyzwaniem – zarówno fizycznym, jak i emocjonalnym. Dla wielu kobiet to czas pełen niepokoju, dezorientacji i poczucia utraty kontroli nad własnym ciałem. Huśtawki nastrojów, problemy ze snem, przybieranie na wadze czy uderzenia gorąca to tylko niektóre z objawów, które potrafią zdezorganizować codzienne życie. Jeszcze trudniejsze staje się to wszystko, gdy brakuje zrozumienia – ze strony otoczenia, lekarzy, a czasem nawet nas samych. Właśnie dlatego tak ważne są głosy, które przełamują ciszę wokół menopauzy i pokazują, że nie jesteśmy same. Jednym z nich jest książka dr Mindy Pelz „MENO reset”.

Na samym początku autorka zwraca uwagę na ważność tematu, a także przybliża z czym wiąże się okres menopauzy, co dokładnie dzieje się w kobiecym organizmie i jakie hormony są za to odpowiedzialne. Pierwsze strony dają ogromne wsparcie kobietom, pokazując, że nie są one odosobnione w tej drodze. Znajomość podstaw medycznych sprawia, że bardziej zaczynamy rozumieć pewne zmiany, a także zaczynamy dostrzegać, że wynikające z tych zmian emocje, zachowanie, nie są naszą winą, że za to wszystko odpowiedzialna jest biologia i…. pewne nasze nawyki, które utrwalaliśmy całe życie.

Na przykład stres, który w pewien sposób odkładał kortyzol w naszym organizmie, który to potrafi odezwać się nawet wiele lat później i siać spustoszenie. Ta kwestia w książce była dla mnie najciekawsza i najbardziej zaskakująca. Ale poza stresem ważny okazuje się nasz sposób żywienia. Autorka dzieli się planem postnego resetu, który ma za zadanie wspomóc kobietę zarówno przed jak i w trakcie trwania menopauzy, obniżając jej skutki.  

Szczerze powiedziawszy bardzo trudno jest mi oceniać tą lekturę. Dostrzegłam w niej bowiem zarówno ogromny potencjał i wsparcie, jak i niekiedy trudno było mi zrozumieć i zgodzić się z pewnymi kwestiami. Bo o ile początek wspierający kobietę i wyjaśniający pewne mechanizmy zachodzące w organizmie był dla mnie bardzo wartościowy, tak zupełnie nie przemawia do mnie prezentowany przez autorkę post. Nawet jeżeli on naprawdę pomaga (bo tego nie kwestionuję, choć nie stosowałam) to nie wyobrażam sobie postu „od kolacji do kolacji” (umarła bym z głodu, zasłabła, nie potrafiła myśleć i chodziła bym zdenerwowana, bo człowiek zdenerwowany to człowiek głodny xd). Post „trzydziestosześciogodzinny”  by mnie dobił. A post „suchy”, podczas którego przez 12 -24h nie spożywasz jedzenia, ani WODY … brak słów.. Autorka fajnie wyjaśnia działanie każdego z nich, jednak dla mnie brzmi to jednak absurdalnie, zbyt drastycznie.

Czy polecam tą pozycję? Nie… Ale uważam, że warto przeczytać początek, a zwłaszcza powinni zapoznać się z nim mężczyźni, aby lepiej potrafić zrozumieć kobiety wchodzące w ten trudny etap.

Moja ocena: 5/10

Współpraca reklamowa z

Wydawnictwo Znak

środa, 14 maja 2025

Chusteczki wodne nawilżane HiPP Babysanft Pure Water - recenzja

 




#współpracareklamowa dla @hipp.polska


Dziś chciałabym podzielić się z Wami moimi wrażeniami po przetestowaniu chusteczek nawilżanych marki HiPP. To produkt, bez którego nie wyobrażam sobie codziennego funkcjonowania – towarzyszy mi zarówno podczas spacerów z córką, jak i w domowych sytuacjach awaryjnych, kiedy liczy się szybkie i skuteczne działanie.

W ciągu ostatnich lat miałam okazję przetestować wiele różnych chusteczek nawilżanych – jedne były lepsze, inne rozczarowywały. Niestety, często trafiałam na produkty, które zostawiały nieprzyjemnie tłustą warstwę na skórze, a ich skład pozostawiał wiele do życzenia. Zdarzało się nawet, że po lekkim ściśnięciu z chusteczki wypływało coś, co bardziej przypominało mydlaną pianę niż delikatny płyn do pielęgnacji skóry.

Dlatego z ogromną radością i ciekawością sięgnęłam po chusteczki HiPP. Już po pierwszym użyciu wiedziałam, że trafiłam na produkt, który spełnia moje oczekiwania – a nawet je przewyższa.

Na szczególną uwagę zasługuje ich doskonale przemyślana konstrukcjapraktyczna klapka sprawia, że chusteczki nie wysychają, a sięganie po kolejną sztukę jest wyjątkowo wygodne i higieniczne. To niby detal, ale w codziennym użytkowaniu robi ogromną różnicę.

Jednak to, co dla mnie najważniejsze, to skład. Chusteczki HiPP zawierają zaledwie dwa składniki, z czego 99,9% to czysta woda. Brzmi jak banał, ale dla skóry – zwłaszcza tej delikatnej, dziecięcej – ma to kolosalne znaczenie. Nie ma tu zbędnych substancji zapachowych, drażniących dodatków czy tłustych filtrów. Używając ich, mam pewność, że nie obciążam skóry córki niepotrzebną chemią.

Co więcej, to chusteczki bezpieczne już od pierwszego dnia życia dziecka. To dla rodziców niezwykle cenna informacja – zwłaszcza w morzu produktów, które często z założenia nie nadają się dla noworodków.

Podsumowując – chusteczki HiPP towarzyszą mi teraz nie tylko podczas codziennych spacerów, ale i w każdej sytuacji, gdy potrzeba czegoś delikatnego, a zarazem skutecznego. Ich naturalny skład, wygodne opakowanie i bezpieczeństwo stosowania sprawiają, że z czystym sumieniem mogę polecić je każdemu rodzicowi – i nie tylko. To produkt, który naprawdę ułatwia życie.


Moja ocena: 10/10

Tu możesz zamówić produkty od HiPP

#delikatnoschipp #kosmetykihipp #hippbabysanft #hipppolska #mamapoleca #kosmetykidlaniemowlat#chusteczkinawilżane #trnd.


poniedziałek, 5 maja 2025

A.A. Milewska "Zaplątana w morderstwo" - recenzja patronacka

 


Lubisz książki, które trzymają w napięciu do ostatniej strony? Historie, w których wydarzenia są tak niepokojące, że za żadne skarby nie chciałbyś ich przeżyć osobiście? Teraz wyobraź sobie, że to Ty stajesz się bohaterem takiej historii – przypadkiem wplątujesz się w coś niebezpiecznego, a sprawca zbrodni zaczyna deptać Ci po piętach, bo masz coś, co może go zdemaskować.

Właśnie tak zaczyna się historia Magdy – kobiety, która podczas zwyczajnego festynu staje się nieświadomą posiadaczką dowodów mogących rozwiązać zagadkę brutalnej zbrodni. Śledztwo rusza pełną parą, a Magda, uparta i nieświadoma skali zagrożenia, coraz głębiej brnie w sprawę. Morderca nie pozostaje obojętny – zaczyna się nią interesować.

Spokojna dotąd codzienność Magdy zmienia się w pasmo lęków, niepewności i narastającej frustracji. Sprawa zaczyna coraz bardziej dotyczyć jej samej i ludzi, którzy są jej bliscy. Najbardziej przerażające jest jednak to, że sprawca znajduje się znacznie bliżej, niż mogłaby przypuszczać.

Magda to kobieta z charakterem – pewna siebie, inteligentna i bezkompromisowa. Nie gryzie się w język, a swoją siłą przyciąga mężczyzn. Nie brakuje więc kandydatów do jej serca – każdy z nich inny, każdy na swój sposób intrygujący.

Jest policjant – znajomy z dzieciństwa. Ceniący porządek, odpowiedzialny, próbujący chronić Magdę, choć ta niekoniecznie słucha jego ostrzeżeń. Kiedyś był typowym „złym chłopcem”, dziś nosi mundur i próbuje zadbać o bezpieczeństwo nie tylko Magdy, ale i całej społeczności poruszonej serią niepokojących wydarzeń.

Jest też Artur – ciepły, cierpliwy, wyraźnie zaangażowany emocjonalnie. Próbuje zdobyć jej serce, mimo że Magda wciąż go zbywa, choć nie może zaprzeczyć, że pociąga ją fizycznie.

I wreszcie – Wilk. Rafał Wilk. Człowiek z mroczną przeszłością, dobrze znany lokalnej społeczności ze względu na swoje kryminalne powiązania. Był w więzieniu, ma niechlubną reputację i początkowo wzbudza wyłącznie niechęć. Ale im więcej się o nim dowiadujemy, tym bardziej staje się fascynujący. Zarówno dla czytelnika, jak i dla Magdy.

Czy któryś z nich może być mordercą? A może sprawca trzyma się w cieniu, czekając tylko na odpowiedni moment, by ponownie zaatakować? Odpowiedzi poznacie dopiero na końcu.

„Zaplątana w morderstwo” to lekki, wciągający kryminał z wyraźnym wątkiem romantycznym, który dodaje fabule zmysłowości i emocjonalnej głębi. Autorka umiejętnie buduje napięcie, podrzucając nam fragmenty pisane z perspektywy sprawcy – krótkie, ale skutecznie podnoszące ciśnienie. Przypominają nam, że on gdzieś tam jest, blisko, obserwuje, czeka… Może planuje zemstę?

Czy Magda – z pozoru zwyczajna kobieta – zdoła się obronić? Czy uda jej się przejrzeć grę, zanim będzie za późno? Czy sprawiedliwość zatriumfuje?

Jedno jest pewne – zakończenie nie będzie oczywiste. Nawet jeśli wydaje Ci się, że znasz odpowiedź, autorka zadba o to, byś mimo to do końca miał wątpliwości, nawet jeśli się nie myliłeś w swojej teorii.

Choć dziś sięgam raczej po zupełnie inny rodzaj literatury, niegdyś pochłaniałam kryminały – i to te mocne, z przytupem. Muszę jednak przyznać, że mimo iż „Zaplątana…” to wersja nieco łagodniejsza, lżejsza, wcale nie wypada przez to gorzej. Są tu wszystkie elementy, których szukają miłośnicy gatunku: zagadka, napięcie, intryga i wciągająca akcja, która wyraźnie przyspiesza w drugiej połowie powieści. Przyznam szczerze – byłam początkowo zaskoczona, bo spodziewałam się większego tempa już od momentu festynu. Myślałam, że bohaterka od razu rzuci się w wir wydarzeń, uciekając z dowodami i walcząc o życie. Tymczasem autorka postawiła na stopniowe budowanie napięcia – i wyszło jej to dobrze.

Dlatego nawet jeśli na co dzień omijasz kryminały szerokim łukiem – daj tej książce szansę. Mam wrażenie, że to historia dość uniwersalna, która może przypaść do gustu naprawdę szerokiemu gronu czytelników.

Na uznanie zasługuje również świetnie pokazany motyw przyjaźni. Dorota i Sylwia – dwie bliskie Magdzie kobiety – są jej wsparciem na każdym kroku. Martwią się, wspierają, trwają przy niej nawet wtedy, gdy cień podejrzenia pada właśnie na nią. Pokazuje to, jak ważne jest mieć przy sobie ludzi, którym można zaufać – i jak nieoceniona bywa kobieca intuicja. Bo choć Magda nie zawsze była tego świadoma, od początku coś ją prowadziło. I może właśnie to uratowało jej życie.

Moja ocena: 9/10 


Współpraca reklamowa z:

Wydawnictwo AlterNatywne