Wstęp Zawsze myślałem, że znam samego siebie. Byłem pewien, że jestem na tyle silny, że nikt

sobota, 15 lutego 2025

K.N. Haner "Zapomnij o mnie" - recenzja patronacka

 


Ta historia złamała mi serce... przeczołgała mnie totalnie.

Marshall zostawia za sobą dawne życie i dawne błędy, przeprowadzając się do Nowego Jorku. Chce zacząć od nowa i odciąć się od przeszłości, której cienie wciąż dopadają go w najmroczniejszych momentach jego życia, w chwilach zwątpienia i niepewności. 

Nowa praca i przeprowadzka to jak światełko w tunelu, prowadzącym do lepszej przyszłości. Ale czy na pewno?

Mężczyzna zamieszkuje z pewną parą studentów, gdyż tak okazuje się być taniej i wygodniej. Studenci okazują się być rodzeństwem. O ile z Mattem doskonale się dogaduje, tak jego siostra okazuje się być totalną zagadką. 

Marshall od początku czuje, że ta dziewczyna coś ukrywa. Do tego jest jak tykająca bomba. Raz miła i słodka, innym razem staje się zadziorną suką, prowokatorką. Jedno jest pewne - ciągnie ich do siebie, czego oboje zresztą nie ukrywają. Chemia pomiędzy nimi jest silna, ale też destrukcyjna, a sekret który skrywa Sara, może pociągnąć na dno samego diabła, o Marshallu już nie wspominając. 

Wkraczając w życie Sary, Marshall wplątuje się w coś z czego nie ma już odwrotu. Chciałby jej pomóc, ale ona za bardzo się boi. 

W tym trudnym momencie swojego życia bohater poznaje Emily... kobietę, której wcześniej pomógł, a która teraz pragnie go jak niczego innego. Ich relacja jest bardzo fajna, początkowo kumpelska, jednak szybko i sprawnie przeradza się w coś więcej. Marshall jednak nie może wybaczyć sobie, że wciąż myśli o zakazanej Sarze, a urocza Emily, z którą powinien stworzyć udany związek, jest jedynie zastępstwem, pocieszeniem. 

Z jakim sekretem zmaga się Sara?

Kogo się boi i jak wielką krzywdę on jej wyrządza? 

Czy Marshall będzie w stanie jej pomóc?

Jaką cenę zapłacą?

Czy Emily uda się zdobyć serce Marshalla?

Zazwyczaj recenzję książki piszę od razu po skończonym czytaniu, ewentualnie następnego dnia. Tutaj zdecydowanie najpierw musiałam ochłonąć i powiem wam, że jeszcze w pełni to nie nastąpiło.

Ta książka to nie tylko romans czy erotyka.  To przede wszystkim historia, która może okazać się ważna, gdyż porusza jakże mroczne, ale i istotne, aktualne tematy. Pokazuje, co dzieje się obok nas... a na co nie mamy wpływu. Często nie mamy nawet pojęcia, że dana osoba, która wygląda i zachowuje się przecież tak normalnie może zmagać się z jakże trudną przeszłością, narastającymi winami, a także z takim problemem jak stręczycielstwo i brak możliwości ucieczki.

Czytając w wielu momentach byłam zła. Nie na autorkę, lecz na bohaterów. Na Sarę, że być może za słabo chciała zmiany, na jej brata, że niczego nie zauważał, a może nie chciał zauważyć.. Na Marshalla, że za mało postarał się, aby jej pomóc. Byłam też zła na przyjaciela Marshalla, który jako jeden z nielicznych mógł mieć wpływ na lepszy rozwój wydarzeń... a jednak pozostawił tą dziewczynę samą sobie. Byłam zła chyba na wszystkich, niemalże pomijając samego sprawcę tych tragedii. Zupełnie jakby człowiek był już przyzwyczajony do tego, że zło istnieje i już... jakby to było naturalne... a skupiając się na tych, którzy mogli by coś zrobić, a nie chcą bądź nie potrafią tego uczynić. 

Końcówka bardzo mnie zaskoczyła, choć z drugiej strony od początku czułam, że tu nie będzie mogło być dobrze. Z pewnością ta historia zostanie w mojej pamięci na długo. Myślę, że każdy powinien ją przeczytać. Być może wśród tych, którzy po nią sięgną okażą się być tacy, którzy znają kogoś, kto boryka się z podobnym problemem. I może oni nie przejdą obojętnie.. 

 

Moja ocena: 9/10 

Współpraca reklamowa z
Moje Wydawnictwo

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz