Wstęp Zawsze myślałem, że znam samego siebie. Byłem pewien, że jestem na tyle silny, że nikt

piątek, 18 lipca 2025

Małgorzata Brodzik "W rękach szatana" - recenzja patronacka

 


Dziś coś dla miłośników romansów mafijnych! Jeśli lubicie ten klimat – koniecznie zajrzyjcie do recenzji.

Olivia, przez błędy ojca, trafia do brutalnego świata, w którym rządzi Paulo – bezwzględny szef mafii, chłodny i wyrachowany. Kieruje się własnymi zasadami, a jego decyzje często pociągają za sobą ofiary. Jego lodowate spojrzenie budzi respekt, a milczenie potrafi bardziej przerażać niż krzyk.

Jednak gdy w centrum uwagi pojawia się Olivia, niektórzy zapominają, kto tu naprawdę rozdaje karty. I choć Paulo wyraźnie zakazuje zbliżać się do dziewczyny, nie każdy ma odwagę go posłuchać…

Choć początkowo dziewczyna ma jedynie spłacić dług ojca, podejmując współpracę z Paulem, bardzo szybko staje się dla niego kimś znacznie ważniejszym, niż mogła przypuszczać. Paulo to dla niej zagadka – emocjonalnie niedostępny, nieobliczalny, a jednocześnie niepokojąco pociągający. Olivia staje się świadkiem przerażających wydarzeń, które budzą w niej odrazę i nienawiść do mężczyzny. Mimo to zaczyna dostrzegać w nim coś więcej niż tylko zło…

Czy uda jej się spłacić dług ojca?

Jakich okropieństw doświadczy ze strony mężczyzn, którzy będą chcieli ją skrzywdzić?

Czy Paulo zdoła ochronić ją przed najgorszym?

Kto – i dlaczego – będzie chciał ich zniszczyć? Jak daleko się posunie?

Z twórczością Małgorzaty Brodzik jestem bardzo dobrze zaznajomiona i muszę przyznać, że ta powieść zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych – zarówno pod względem klimatu, jak i poruszanej tematyki. Autorka znakomicie ukazuje przemianę bohaterów i nie boi się sięgać po trudne, kontrowersyjne wątki: gwałt, handel kobietami, śmierć. Gra na emocjach czytelnika – potrafi wzbudzić lęk i niepokój, by chwilę później zaserwować sceny pełne napięcia i zmysłowości.

Początkowo myślałam, że to będzie kolejna „mafianka” z typowym schematem. A tu proszę – zaskoczenie. Jasne, znajome motywy się pojawiają, ale autorka wycisnęła z nich coś swojego. Mocniejsze sceny, większy realizm i więcej niż tylko łóżko w centrum fabuły. I za to ogromny plus. Dzięki temu nadała historii więcej głębi i charakteru.

No i finał. Totalnie mnie rozwalił. Zazwyczaj zostajemy z „i żyli długo i szczęśliwie”, a potem radź sobie czytelniku, sam. Tu jest inaczej – dostajemy kulisy „co dalej”, co dla mnie było mega zaskoczeniem. A do tego te zwroty akcji, które dosłownie wybijają z rytmu. Serio, nie da się nudzić.

Moja ocena: 10/10

Współpraca reklamowa z
Wydawnictwem Ostre Pióro