Wstęp Zawsze myślałem, że znam samego siebie. Byłem pewien, że jestem na tyle silny, że nikt

czwartek, 19 czerwca 2025

Katarzyna Grabowska "W kolorze krwi. Dziedzictwo przodków" - recenzja


Ta książka przyciągnęła mnie dosłownie wszystkim – nietuzinkową, przyciągającą wzrok okładką, mrocznym tytułem i intrygującym opisem. Historia Barbary i Adama, którzy po śmierci ojca tracą wszystko i zmuszeni są opuścić Atlantę, przenosi nas do Elizabethtown – rodzinnego miasteczka ich taty. Tam trafiają pod dach tajemniczej ciotki – kobiety z pozoru ciepłej i serdecznej, ale jednocześnie skrywającej coś, co budzi niepokój. Szybko okazuje się, że nie tylko ona ma swoje sekrety – równie niejednoznaczna jest nowa przyjaciółka Barbary oraz jej brat Lucas, nauczyciel historii.

Muszę przyznać, że klimat tej powieści całkowicie mnie oczarował. Tajemniczy, gęsty, lekko niepokojący – dokładnie taki, jaki uwielbiam. Co ciekawe, choć zwykle nie przepadam za długimi opisami i zdecydowanie bardziej cenię wartkie dialogi, tutaj było odwrotnie. Opisy wręcz hipnotyzowały, budowały atmosferę i sprawiały, że z przyjemnością zagłębiałam się w kolejne strony. To naprawdę rzadkość.

Niestety, mimo świetnego pomysłu, poczułam lekki niedosyt. Akcja rozwijała się bardzo powoli – za długo czekałam na moment, w którym „coś” się zacznie dziać. A kiedy już się zaczęło... zostało potraktowane zbyt pobieżnie. Szczególnie rozczarowała mnie relacja Barbary i Lucasa. Od początku było czuć między nimi napięcie, ale do niczego konkretnego nie doszło. Jeśli liczycie na romans, a już tym bardziej na sceny z nutą erotyki – uprzedzam: nic z tego. Wzdychanie i niewypowiedziane myśli to maksimum, na jakie możecie liczyć. Szkoda, bo przy tak mrocznym klimacie i potencjale tej historii, odrobina namiętności mogłaby dodać jej pikanterii i głębi.

Najbardziej wciągającym wątkiem okazała się dla mnie postać Nata – chłopaka zakochanego w Barbarze, który w toku wydarzeń odkrywa nie tylko pewne sekrety, ale i swoje... przeznaczenie. Jego wewnętrzna przemiana, decyzje i tajemnice wprowadziły do fabuły nową energię. To właśnie dzięki niemu końcówka książki była prawdziwie zaskakująca, mroczna i... mocna. Ostatnie sceny dosłownie wbiły mnie w fotel i mimo wcześniejszego zawodu, natychmiast pojawiła się we mnie chęć poznania dalszego ciągu.

Podsumowując: jeśli kochacie mroczne, tajemnicze opowieści z elementami nadprzyrodzonymi, krwawymi wydarzeniami i doskonale zbudowaną atmosferą – ta książka może przypaść Wam do gustu. Jeśli jednak liczycie na intensywną relację między bohaterami, rozwinięty wątek romantyczny czy choćby subtelne sceny zmysłowości – tutaj tego nie znajdziecie.


Moja ocena: 7/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem
Miasto Książek

piątek, 6 czerwca 2025

Szymon Mandrak "Wrócił?" - recenzja patronacka


 

Szymon Mandrak w swojej najnowszej powieści serwuje czytelnikom historię pełną napięcia, w której przeszłość brutalnie wdziera się w teraźniejszość. "Wrócił?" to nie tylko thriller z mocną zagadką kryminalną, ale też poruszająca opowieść o winie, utracie i trudnej sztuce mierzenia się z demonami własnej przeszłości.

Wiktor Białkowski, rozwiedziony trzydziestolatek, przyjeżdża do rodzinnej miejscowości, by odnowić dom z dzieciństwa i spędzić czas ze swoim ośmioletnim synem. Z pozoru zwykły wyjazd szybko zamienia się w dramat, gdy chłopiec znika w tajemniczych okolicznościach. Powraca koszmar sprzed lat — gdy jako dwunastolatek Wiktor był świadkiem makabrycznego morderstwa swojego przyjaciela. Nierozwiązana zbrodnia i stare traumy nie dają o sobie zapomnieć, a przeszłość zaczyna przypominać o sobie w najbardziej brutalny sposób.

Autor w mistrzowski sposób przeplata wydarzenia z przeszłości z teraźniejszością, budując gęstą atmosferę niepokoju. Emocje są tu na pierwszym planie — rozpacz ojca, strach o dziecko, wyrzuty sumienia i bezsilność wobec przeszłości. 

Mandrak nie szczędzi czytelnikowi mocnych wrażeń — brutalne opisy, sugestywne sceny i doskonale sportretowane dramaty wewnętrzne bohaterów sprawiają, że trudno oderwać się od lektury. Szczególne wrażenie robi konstrukcja głównego bohatera — Wiktor nie jest krystalicznym herosem, ale człowiekiem z przeszłością, błędami i słabościami, co czyni go jeszcze bardziej autentycznym.

Dialogi są proste - czasami może nawet zbyt proste, co momentami trochę jednak mi przeszkadzało. Podobnie jak niektóre sceny, których opis bywał zbyt długi, przez co zamiast budować napięcie - rozładowywał je. Nie powiedziałabym jednak, że to jakoś bardzo źle wpłynęło na całościowy odbiór powieści.  

"Wrócił?" to opowieść, która nie kończy się z ostatnią stroną — zostawia po sobie ślad i zmusza do refleksji nad tym, jak łatwo jedno wydarzenie może zaważyć na całym życiu. Idealna propozycja dla fanów thrillerów psychologicznych, którzy szukają czegoś więcej niż tylko wartkiej akcji.


Moja ocena: 8/10 

 

Współpraca reklamowa z 

Wydawnictwem WasPos