Wstęp Zawsze myślałem, że znam samego siebie. Byłem pewien, że jestem na tyle silny, że nikt

piątek, 6 grudnia 2024

Julia Maj "Gdyby dzisiaj miało jutro" - recenzja

 

 


Czy istnieje idealny moment, aby powiedzieć drugiej osobie, że odchodzisz… że już nie chcesz z nią być?

Najgorszą rzeczą jaką można zrobić to czekać… odwlekać słowa…nie mówić prawdy. Zrzucać winę na czas, który według nas nie jest jeszcze "odpowiedni".

Bohaterka zaczyna zauważać coraz więcej wad męża i ma do siebie wyrzuty o to, że wcześniej nie była ich świadoma. Nie czuje się przy nim dobrze, wręcz przeciwnie, czuje się jak jego cień. 

Postanawia odejść…

Pierwszy rozdział rusza z kopyta i to ostro.. Hania wyznaje mężowi, że to koniec, a on wpada w furię. 

Krzysiek nie chce się rozstawać, wierząc że wciąż mogą być rodziną, jednak Hania doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że byłoby to tylko zakłamane życie w pozorach. Tym bardziej, że ona poznała już mężczyznę, któremu powierzyła swoje serce i to z nim pragnie szczęścia. Jeżeli jesteście ciekawi jak rozwijała się relacja bohaterki z tym mężczyzną, odsyłam Was do pierwszej części książki.

Już na początku historii pojawia się wiele pytań...

Co zrobi Krzysiek, aby zatrzymać przy sobie żonę? 
Czy kobieta będzie mogła zaznać szczęścia z nowym ukochanym?
Jak bardzo może się jeszcze pokomplikować jej życie?

Poprzednia część książki była dobra. Ta część była moim zdaniem jeszcze lepsza. Sporo się działo, a autorka ponownie poruszyła wiele ważnych aspektów takich jak miłość, zdrada, toksyczny związek. Pokazuje trudne decyzje, które mogą zmienić życie bezpowrotnie i na pewno nie bez dodatkowych konsekwencji. To bardzo wartościowa pozycja, którą powinien przeczytać każdy kto stoi na rozdrożu życiowych wyborów. 

Styl Julii Maj jest bardzo lekki i przyjemny. Czyta się naprawdę fajnie, choć ja znowu się przyczepię tego Tomeczka, którego wolałabym "przeczytać" jednak Tomkiem lub Tomaszem. Miałam cichą nadzieję, że autorka zrezygnuje z tego irytującego zdrobnienia 😅. Wszystko inne natomiast bez zastrzeżeń. Myślę, że wielu z Was historia Hani, Krzyśka i Tomeczka przypadnie do gustu i pokaże, że nigdy nie jest za późno, aby dokonać jakiejś zmiany, jeśli będzie to zmiana na lepsze. Nie warto zwlekać, utrudniać sobie życia i łudzić się na coś, co nie ma prawa wypalić. Autorka uświadamia również jak poczucie winy i obowiązku potrafi zawładnąć człowiekiem. Są to jednak naturalne ludzkie uczucia, które często stają na drodze w walce o siebie, o lepsze jutro.

Moja ocena: 8/10 

Za książkę z dedykacją i autografem 
dziękuję autorce